Autorzy i autorki: Marta Wojnarowska, Weronika Kozłowska, Roman Kalinowski, Agnieszka Nowacka-Witczak, Dorota Raczyńska, Barbara Gromulska-Osojca, Joanna Tyczyńska, Joanna Szpak-Ostachowska, Katarzyna Bąkowska, Anna Mierzejewska-Miziołek.
A OTO JUŻ WIECZÓR
Każdy jest sam w sercu świata
Przeszyty promieniem słońca:
A oto już wieczór
Salvatore Quasimodo / przełożył Krzysztof Kopciński
„Radość rozbitków. Antologia poezji włoskiej dwudziestego wieku”, red. Jarosław Mikołajewski, wyd. Świat Literacki, Izabelin 1997
Fotografia ma niesamowitą moc komunikacyjną. Opowiada nam o światach nieznanych, doświadczeniach innych ludzi, wskazuje problemy i sposoby ich rozwiązania. To wizualna encyklopedia, o jakiej marzył Francois Arago, gdy przedstawiał wynalazek pana Daguerre’a przed Francuską Akademią Nauk. Marzył wtedy, ale spełnienia swojego marzenia nie doczekał. Był świadkiem narodzin fotografii, ale nie mógł mieć pojęcia, że będzie ona dziś tak dostępna.
Fotografia stała się narzędziem dla artystów, twórców, fotografów, dla zwykłych ludzi, dla wszystkich, którzy potrzebują głosu. Na wystawie „Inside/out” dziewięcioro artystów i artystek opowiada o swoich doświadczeniach. O radzeniu lub nawet częściej nieradzeniu sobie z otaczającym światem i jego problemami, z wizjami katastrof, lękiem, odpowiedzialnością za planetę, kraj czy całą ludzkość. Poszukują swoich inspiracji gdzie tylko się da – w archiwach i zdjęciach sprzed wieku, w najbliższym otoczeniu, spoglądając w siebie czy miasto. Opisują, komentują, dodają coś od siebie, albo próbują się tylko zachwycać i znajdować lekkość, gdy grawitacja przyciska nas do ziemi bardziej niż wskazywałaby fizyka.
Nie znaleźliśmy lepszego tytułu. Tak, wiem, nie powinno się do tego przyznawać w tekście kuratorskim. Ale to prawda. Próbowaliśmy wielu nazw, pytań, fraz. Ale właśnie ten tytuł, który w języku polskim znaczy tylko „na lewą stronę” jest najlepszy. Po angielsku występuje jeszcze gra słowna: wewnątrz/na zewnątrz. I dokładnie tak autorzy i autorki prac na wystawie podchodzili do pytania o swoje własne samopoczucie. Wymyśliliśmy sobie pytanie: jak się mam? Takie pytanie, które warto sobie zadawać raz na jakiś czas. Jedni skierowali swoje obiektywy do wewnątrz: siebie, relacji, domu; drudzy skupili się na tym, co dookoła, na zewnątrz. Nie szukaliśmy jednego tematu czy dominującej narracji. Nawet wydźwięk konkretnych projektów wydawał się nam różny. Tak jak z wierszem Quasimodo, to dobrze czy źle, że już jest ten wieczór? Odpoczniesz spełniony/a czy z ulgą, że już koniec, a może z wyczekiwaniem jutra?
Jak sobie radzisz? Jak się masz? Kiedy się ostatnio uśmiechałaś/uśmiechałeś? Kiedy czułaś/czułeś się na miejscu ze sobą? Zatrzymaj się. Popatrz. Przetraw. Może znajdziesz coś dla siebie. Może pomyślisz, że inni też tak mają, albo że też chcesz coś powiedzieć?
Joanna Kinowska